.
Fundacja NJM
Start Idea, działalność Wydarzenia Wspólnota, przyjaciele Formacja duchowa Wydawnictwo Kontakt 
.
.

Wydarzenia - rozwinięcie: Czuwanie w Wigilię Zesłania Ducha Świętego, 03.VI.2006

zdjęcia | powrót do kroniki


     Spotkaliśmy się w prezbiterium kościoła w Justynowie, tak blisko Jezusa ukrytego w Najświętszym Sakramencie. Siedząc tuż obok Tabernakulum mieliśmy poczucie bliskości Boga i tego, że to Jego miłość nas tu zgromadziła. Piękne Serce Jezusa umieszczone na drzwiczkach Tabernakulum jakby mówiło do nas językiem tej samej braterskiej miłości, jaka towarzyszyła Ostatniej Wieczerzy oraz oczekiwaniu na zesłanie Ducha Świętego w pierwszym Wieczerniku Kościoła.
     I nasza "mała trzódka" zgromadziła się w Justynowskim wieczerniku, aby w godzinie Apelu Jasnogórskiego sekwencją do Ducha Świętego prosić o Jego nowe wylanie, o nową jakość życia każdego z nas i całego Kościoła. Już pierwsza modlitwa - starochrześcijańska sekwencja do Ducha Świętego: "Przybądź Duchu Święty, ześlij z nieba wzięty światła Twego strumień...", z nieustannie śpiewanym podkładem "Veni Sancte Spiritus" przeniósł nas w inną rzeczywistość - głębię spotkania ze zmartwychwstałym Chrystusem - duch nasz spotkał się z Jego Duchem i On nas wewnętrznie porwał do wielbienia Trójcy Świętej. Po jakimś czasie (choć sam czas jakby zatrzymał się dla nas w tej modlitwie), Duch sam modlił się w naszych duszach modlitwą w językach, śpiewem, część osób spontanicznie wielbiło Boga własnymi słowami, a wszyscy pragnęli wyrazić to, co jest po ludzku niewyrażalne, jak bardzo chcą Boga spotykać tu i teraz, aby nami kierował i nam błogosławił. Nasza modlitwa trwała nadal przyjmując formę odmawiania w chórach psalmów i pieśni z nieszporów wigilii Zesłania Ducha Świętego oraz czytania przewidzianego na tę okazję. Słowo to (Rz 8,11) stało się dla nas punktem wyjściowym do rozpoczęcia już pełnego spotkania z Panem we wspólnocie. Skoro Pan wszystko może, to dlaczego dziś nie prosić Go, aby uczynił wszystko to, czego chcemy i pragniemy! Zaczęliśmy się modlić z jeszcze większym oczekiwaniem śpiewając Bogu utwory z płyty "Na chwałę Trójcy Świętej", dziękując za okazaną miłość, za Jego Ducha, za to zgromadzenie. Potem nadszedł czas nasłuchiwania Boga w milczeniu i wypowiadanie przez dar prorocki słowa usłyszanego od Pana. Jedno z nich mówiło "Szukajcie królestwa Bożego, a wszystko inne będzie wam przydane", inne "Nie lękajcie się, otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi" i podobnie jak pozostałe słowa, te ukierunkowywały nas na potrzebę całkowitego zaufania Chrystusowi, oddaniu mu wszystkich spraw, zaufania Mu, że On najlepiej wie jak urządzić nam życie, aby przede wszystkim oddawać Mu chwałę, a reszty oczekiwać jako owocu Jego błogosławieństwa.
     Wreszcie w centrum tego spotkania rozpoznaliśmy Słowo Boże - jak się później okazało - pochodzące z liturgii Wigilii Zesłania Ducha Świętego (J 7,37-39): ".... A powiedział to o Duchu, którego mieli otrzymać wierzący w Niego...". W interpretacji tego Słowa Duch Boży zwrócił nam uwagę na to, że gdyby nie było w nas tego pragnienia Ducha Świętego, nie przyszlibyśmy do tej świątyni; gdybyśmy nie oczekiwali, że ten Duch może odmienić nasze życie, nie czuwalibyśmy dziś oczekując Jego Zesłania. W pełni potwierdziły to świadectwa Tomka, Mariusza, Jędrka i Ani. Wspólnym ich mianownikiem było właśnie stwierdzenie, że wszystko co nowe, prawdziwe i Boże, wewnętrzna przemiana serca i umysłu, radość życia i służenia bliźniemu, zaczęło się od otwarcia na działanie Ducha Świętego. Reszta była i jest wynikiem poddania się Jego prowadzeniu. Dojrzałe owoce wiary, nadziei i miłości rodzą się pod wpływem pokornego przyjmowania przez nas wszystkiego jako daru Boga (najpierw nas samych), w tym szczególnie Ducha Świętego jako pierwszego daru dla Kościoła od Pana. Słowo i świadectwa stały się inspiracją do modlitwy wstawienniczej za każdą z osób o nowe wylanie Ducha Świętego, aby Bóg każdemu udzielił tego daru miłości, nawrócenia, przemiany, uzdrowienia, uwolnienia, jakie dziś pragnie dla uporządkowania swego życia, rozeznania drogi i świadectwa wiary. I Bóg posługiwał się nami poprzez różnorakie dary i charyzmaty: uwielbienia, uzdrowienia, uwolnienia, poznania słowa - wewnętrznej sytuacji drugiego człowieka, dar prorocki, modlitwy z wiarą i inne, aby każdy mógł dogłębnie odczuć Bożą miłość, że jest chciany i kochany przez Boga, że Bóg chce uczynić jego życie szczęśliwym, że go do czegoś wzywa. W każdym z nas na miarę naszej świadomości stało się coś bardzo ważnego na drodze do Boga, przeżyliśmy jakiś rodzaj doświadczenia który jest nam potrzebny, aby iść dalej. Przejawiało się to w wewnętrznym pokoju, radości, umocnieniu wiary, poczuciu wolności od trosk i problemów codziennego życia, uwolnieniu od działania ducha zła w myślach i uczuciach, w nałogach i zniewoleniach, w głębszym pragnieniu pójścia za Panem poprzez osobiste nawrócenie i uzdrowienie, wzbudzeniu gorliwości w szerzeniu królestwa Bożego na ziemi. Nasza radość objawiła się ostatecznie w tańcach, jako wyraz tego "upicia się młodym winem" (jak Apostołowie po wyjściu z Wieczernika). Dobrze nam było tam razem modlić się w tym naszym wieczerniku; niektórzy mieli poczucie niedosytu i mówili: "teraz bym dopiero zaczął czuwanie!" ...a więc za rok całonocne?


     Świadectwa wiary z czuwania:

     Jędrek: Poruszyło mnie to, że rok temu było nas kilka osób na czuwaniu, a teraz już ponad dwadzieścia. Odczuwałem, że we mnie i w innych osobach jest pragnienie Ducha Świętego, choć ono może nie być do końca przez nas uświadomione, że jest to pragnienie Boga - to w momencie kiedy Duch Święty zstępuje, przekonuje nas, że własnie Boga tak naprawdę poszukujemy w naszym życiu.

     Dorota: Dotarło do mnie, że uroczystość Zesłania Ducha Świętego to nie jest spektakl teatralny, "show" z udziałem ludzi przygotowanych do jego prowadzenia tam, gdzie wiara, np. w sensie charyzmatycznym, jest bardzo rozbudzona. Mimo wszystko to przychodzenie Ducha Świętego do człowieka dokonuje się w sposób ukryty, niewidoczny dla oka i wcale nie muszą temu towarzyszyć jakieś nadzwyczajne okoliczności. Sama byłam przez ostatnie lata uczestnikiem takich czuwań, w których uczestniczyły tłumy, z wielką oprawą muzyczną, liturgiczną, i wydawało mi się, że czuwania z udziałem dwudziestu osób to nie może być "to samo zesłanie Duch Świętego co zwykle". Bóg działa jednak inaczej niż myśli człowiek. Owoce tego czuwania zobaczyłam nie od razu po wyjściu z niego, ale po kilku dniach po realnych zmianach w moim wnętrzu, że ja już nieco inaczej patrzę na Boga i na swoje życie - bardziej właśnie Jego oczami i przez pryzmat wiary.

     Marta: Mnie uderzyło działanie Ducha Świętego poprzez charyzmat poznania słowa kiedy to, o co prosiłam w modlitwie i było ukryte w moim sercu, zostało ku mojemu zdumieniu wypowiedziane głośno nade mną w momencie, kiedy bracia i siostry modlili się wstawienniczo za mnie. I zostałam uwolniona od nadmiernego lęku o przyszłość i ludzkiego zabiegania o to, co będzie np. z moimi dziećmi. Pokój zagościł w moim sercu.

     Ania: W czasie modlitwy zostałam uwolniona od złych myśli i zamartwiania się sytuacją mojej mamy, którą Pan zabrał z tego świata do siebie po ciężkiej chorobie w zeszłym roku. Osoba modląca się wypowiedziała takie słowa: "przestań się ciągle zamartwiać, ona jest ze mną" i wtedy zrozumiałam, że tak naprawdę jest i poczułam wreszcie pokój co do tej sytuacji.

     Sławek: Taką kwintesencją tego czuwania było ożywienie mnie w Duchu Świętym w kierunku głoszenia słowa Bożego. Odczułem tam wyraźne wezwanie do coraz większej otwartości na drugiego człowieka i odwagi w dzieleniu się darem wiary.

     Mariusz: Moją uwagę zwróciło to, ile tam było modlitwy Do Ducha Świętego - Jego nieustanne, wielokrotne wzywanie w różnych momentach tego czuwania. To nasunęło mi skojarzenie właśnie z pierwszym wieczernikiem Kościoła i z tym co mówił Jan Paweł II - że Kościół jest "nieustającą Pięćdziesiątnicą". I odniosłem to do codzienności Kościoła i życia przeciętnego katolika choćby w Polsce, że tego właśnie powrotu do Wieczernika tak bardzo nam brakuje. A mnie ta modlitwa - chociażby sekwencja do Ducha Świętego, którą powtarzaliśmy kilkanaście razy - poruszyła do głębi, do szpiku kości przeniknęła mnie miłość Boża, wzniosła do nieba, do spotkania ze zmartwychwstałym Panem. Odczułem Jego realną, bliską obecność, tak samo jak 16 lat temu przeżywając pierwsze ogólnopolskie czuwanie odnowy w Duchu Świętym na Jasnej Górze. Ale o ileż głębia tego spotkania z Bogiem była dziś większa niż wtedy! To doświadczenie napełniło moje serce nadzieją, że już wkrótce będziemy świadkami wielkich dzieł Bożych w tej wspólnocie...


zdjęcia | powrót do kroniki
.
.
| Start | Idea, działalność | Wydarzenia | Wspólnota, przyjaciele | Formacja duchowa | Wydawnictwo | Kontakt |
.
. .
fundacja ewangelizacja media odnowa miłość sobór wspólnota mocni w wierze największa jest miłość kościół charyzmaty Duch Święty muzyka chrześcijańska liturgia centrum kultury chrześcijańskiej NAJWIĘKSZA JEST MIŁOŚĆ Fundacja Ewangelizacyjno Medialna wspólnota Mocni w wierze